Kozacka banda w kozackim mieście.
Bo publikacjach z tegorocznego offa środowisko, uczestnicy i kto wie kto jeszcze (masło maślane, ale bóg nie wie na pewno) najchętniej zrównałoby mnie z ziemią. Niestety tzw. artyści mają dostarczać ładne zdjęcia, a tzw. wyrobnicy mają robić statystyki. Nad swoimi „umiejętnościami” mogą się spuszczać tutaj.
I efekty mojej dwudniowej podróży. Właściwie po to tam pojechałem. Nie są fenomenalne, wyszły braki w sprzęcie i w gruncie rzeczy doświadczeniu. Ale cieszę się, że tam byłem, niezapomniana lekcja.
A jakby ktoś do końca nie czaił o co chodzi to koncert Matisyahu z 3 lipca 2010, Gdynia, lotnisko Babie Doły. Heineken Open’er Festival.
Ostatnia odsłona Piastonaliowo koncertowa. Tym razem Ray Wilson i Indios Bravos i warunki troszkę ekstremalne. Generalnie większość zdjęć była do kasacji, gdyż pojawiły się na nich jasne okręgi. Trzeba zainwestować w zagubioną osłonę przeciwsłoneczną, która akurat tylko od słońca by nie ochroniła.
Przed wami deser.
Link do podwieczorku
A swoją drogą to, które zdjęcie wam się najbardziej podoba? zobaczymy czy mamy podobny gust 🙂